sobota, 20 września 2014

Ale że to już? -PERFECT MATCH-

            Szalone dni za mną. Wczoraj zaliczyłam skype z rodzinką #12 i #14. Z rodzinką numer 12 gadało się super, dużo dowiedziałam się nowego od nich a w międzyczasie nauczyłam ich mówić 'Łódź' po polsku, co wbrew pozorom nie było ani trochę łatwe. Podeszłam jednak do tej rozmowy całkowicie nijako. Powodem była rodzinka numer 14. Od początku wiedziałam, że to ich właśnie chcę wybrać. Stres zjadał mnie od środka, ale okazało się, że niepotrzebnie, bo są cudowni, bardzo cierpliwi kiedy coś tłumaczę i brakuje mi słowa, roześmiani, po prostu wspaniali. Wiedziałam jednak, że są w kontakcie również z innymi dziewczynami. Dlatego też powiedziałam, że zależy mi na tym, żeby wybrali mnie, bo podoba mi się ich essay, zdjęcie, wiek dzieci, lokalizacja, po prostu wszystko! Na zakończenie powiedzieli tylko, że jak coś, to będziemy w kontakcie. Dlatego całkowicie zaskoczyli mnie, kiedy mniej niż 3 godziny później napisali ,,Joanna - we both feel very comfortable with you and wanted to know if you'd like to match with us?". Oszalałam ze szczęścia, przez długi czas nie potrafiłam im odpisać, bo wyleciały mi wszelkie zwroty po angielsku, jakie znałam, nie mogłam ani słowa napisać.
  
              Chwilę później uczciłam to lampką wina z rodziną. I dopiero zaczęło do mnie wszystko docierać. Napisali też, że chcieliby mnie już na 20.10. Akurat wczoraj mijał ostatni termin, żeby się załapać na tę datę. Mam jednak zbyt wiele zobowiązań tu na miejscu i udało mi się dogadać z rodzinką, że przylecę 2 tygodnie później.

              Jakieś szczegóły o rodzince? Mają cudowne dzieci, które wyglądają jak blond aniołki. Są bardzo wyrozumiali, chcą żebym jak najwięcej skorzystała na tym wyjeździe. Mogę korzystać z auta kiedy chcę, mogę wracać do domu kiedy chcę, mogę jeść co chcę, robić co chcę. Mają tylko dwie zasady, których muszę przestrzegać. Mianowicie mam nie prowadzić auta po alkoholu i nie rzucać się z dziećmi balonami z wodą w domu. Myślę, że dam radę się zastosować do tego :D

             Zatem trzeciego listopada zmieniam swój adres na Pelham w NY i zmienię swoje życie o 180 stopni. Nie wierzę, że to się dzieje naprawdę. Dziękuję za wszystkie trzymane kciuki, naprawdę pomogły! :)

4 komentarze:

  1. Gratuluję i cieszę się razem z Tobą!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że nie lecisz 20, bo przynajmniej miałabym towarzystwo, ale może kiedyś sie zgadamy w NY na kawę :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze raz gratuluję! Mam nadzieję, że spędzisz z nimi wspaniały czas! :)

    OdpowiedzUsuń