Kiedy wydaje Ci się, że żaden aspekt Twojego życia nie jest dla Ciebie szczęśliwy, to prędzej czy później choć w jednym musi się wydarzyć coś wspaniałego. I tak oto po rodzince #14 wydaje mi się, że moje życie jest idealne, kocham wszystko co mnie otacza i cytując znanego większości rapera Sokoła chce się krzyczeć ,,JESTEM TAK ZAJARANA ŻYCIEM, ŻE NIE UWIERZYCIE!''.
MATCH #14
Pelham w NY
dziewczynka 5 lat
chłopiec 7 lat
Jeśli wczoraj czułam motylki w brzuchu przez rodzinkę #13, to nie wiem jak określić to, co czuję teraz. Prawdziwe fajerwerki! Host Parents pracują w finansach w NYC, więc codziennie od 7:30 A.M. do 6:30 P.M. au pair jest zdana sama na siebie. Dzieci od 8:20 A.M. do 3 P.M. są poza domem, często mają zajęcia pozalekcyjne. Mam 30 min pociągiem do NYC. TAK! Cała rodzina wygląda na zdjęciu idealnie, wręcz jak z reklamy płatków śniadaniowych. Uwielbiają podróże. Chcą, żeby au pair korzystała ile się da z tego co oferuje NYC, żeby zobaczyła Stany, została częścią rodziny, poznawała inne au pair w okolicy, zawierała przyjaźnie na całe życie i gromadziła wspomnienia na równie długo. Dostałam od nich maila, chcą pogadać na Skypie, umówiliśmy się na piątek na 12:30. O 14 mam skype z rodzinką żydowską, o której już ostatnio wspominałam.
Boję się tylko, że stres mnie zje. Naprawdę zależy mi na tej rodzinie. Jak na żadnej innej. Serce od kilku godzin bije tak mocno, że nie potrafię zapomnieć jak bardzo jestem podekscytowana faktem, że mam szansę do nich pojechać. Jestem na nich tak nastawiona, że nawet nie wyobrażam sobie, że coś może pójść nie tak. Błagam, oby to był PM!!!!
Ależ Ty jesteś rozchwytywana! Zdradzisz nam ( mi :D) swój sposób na to? :D
OdpowiedzUsuńGdybym tylko wiedziała czemu, to już dawno bym zdradziła. Tobie jako pierwszej! :)
Usuń