wtorek, 9 września 2014

Match #5

          Najpierw o rodzince #4. Napisali maila, oczywiście spodobali mi się, ale odpisałam jak zwykle, że wolę być szczera i nie tracić ich cennego czasu, ale na pewno chcą kogoś z ogromnym doświadczeniem w opiece nad maluchami, a ja nie czuję, że jestem najlepszą kandydatką i bardziej komfortowo czuję się w opiece nad nieco starszymi dziećmi. Odpisali, że szkoda, bo ich najmłodsza córka jest the best ;)



          Dzisiejszej nocy w ogóle nie mogłam spać. Najpierw czekałam na telefon z informacją czy dostałam pracę. Niestety, ale nie udało się. Mimo, że na dniach próbnych szło mi świetnie, mam doświadczenie i w ogóle jestem zajebista, ale wzięli oczywiście kogoś po znajomości jak się dowiedziałam... Później jak na złość pająk gigant wlazł mi przez okno i schował się za szafą. Szybka akcja opróżnienia szafy i odsunięcia jej od ściany z rurą od odkurzacza w ręku nie przyniosła skutku, bo pajęczak zmienił już swoje położenie. Więc czekało mnie opróżnianie i odsuwanie wszystkich mebli :P Po godzinie zapłakana, z tuszem do rzęs już na brodzie znalazłam go na materacu i udało mi się go pozbyć. Mimo to i tak nie mogłam zmrużyć oka, bo ciągle mnie wszystko smyrało i miałam wrażenie, że ciągle mam jakieś pająki w pokoju :P



            Ale nie o tym miało być! W nocy pojawiła mi się na profilu kolejna rodzina:

MATCH #5
Wake Forest w Północnej Karolinie
1 dziewczynka ponad roczna


           Wiem, że niejedna au pairka dałaby się pokroić za taką rodzinkę. Nie dość, że jedno dziecko, to jeszcze wygląda na najcudowniejszą kruszynkę na świecie! Rodzina też super. Ale nadal to nie jest to. Już obniżam wymagania, nawet ewentualnie 2letniego malucha bym zaakceptowała, chociaż wolałabym starsze. Na pewno nie roczne maleństwo, nawet jeśli takie słodkie. Póki co nie napisali do mnie (do tej pory każda rodzina robiła to pierwsza), więc ja też nie zamierzam pierwsza pisać, bo i tak nic z tego nie będzie.
   


           Tak czy inaczej bardziej załamał mnie brak pracy, niż brak jakiejkolwiek rodziny, którą mogłabym brać pod uwagę. Nie mogę narzekać na zainteresowanie rodzin. Szału nie ma, ale też nie jest źle :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz