Poprzedniego posta zakończyłam stwierdzeniem, że odezwę się jak coś się będzie działo. Kłamałam. Prowadzenie bloga może sprawiać przyjemność, jeśli ogarnia się jego wszelkie możliwości oraz funkcje, ale niestety do tego długa droga. Nie potrafię nawet dodać gadżetu obserwatorzy, bo wiecznie coś idzie nie tak :D Ale tym zajmę się kiedy indziej. W tym momencie skupię się na konkretach.
Działo się w ostatnich tygodniach sporo. Zaliczyłam ostatnią sesję na studiach, przed obroną przejechałam pół Polski w celu odstresowania się na weselu w Zielonej Górze, następnie obroniłam się i z dumą mogę nazywać się magistrem pedagogiki, świętowałam sukces i... Świętowałam tak bardzo, że można powiedzieć, że do tej pory świętuję :D Między innymi dlatego, ale też niestety z powodów finansowych i rodzinnych, wszelkie formalności związane z wyjazdem odwlekałam jak tylko się da. Najwięcej problemów przysporzył mi jednak filmik, czyli video application. Nie zliczę ile razy musiałam nagrywać i montować od nowa... Ostatecznie zrezygnowana wrzuciłam do aplikacji filmik, który trwał ponad 3 minuty. Jak się okazało, nie stanowiło to żadnego problemu :)
Po wszystkich formalnościach przyszedł czas na drobne poprawy i aktualizowanie aplikacji. Wszystko szło wyjątkowo sprawnie. Świetne pracowniczki biura z Warszawy były bardzo pomocne i zadbały o to, żeby wszystko szybko poszło. Aplikacja została wysłana w końcu do Londynu. Spodziewałam się, że na otwarcie roomu będę musiała czekać około miesiąca, i że pewnie będzie coś nie tak, będę musiała coś poprawiać. Dzisiaj weszłam na maila i instynktownie sprawdziłam spam. Czekała na mnie niespodzianka! Informacja o tym, że mój room jest już otwarty! Po dwóch dniach!
Teraz tylko zostało mi czekanie na pierwszy match. I kolejne... ;)
Powodzenia w szukaniu PM ! :D
OdpowiedzUsuńOdruchowo chciałam podziękować ;p ale nie dziękuję, żeby nie zapeszać, oby szybko poszło :)
Usuń