wtorek, 28 października 2014

It's the final countdown! Mniej niż tydzień!!

           Dobra, chyba powoli zaczyna do mnie docierać w co się wpakowałam. Powróciły motylki, które latają mi w brzuchu i obwieszczają, że oszalałam, bo zamieniam swoje stabilne życie na rollercoaster w innym kraju, na innym kontynencie, w nowym domu, w nowej rodzinie, wśród właściwie totalnie obcych ludzi.

             Walizka w połowie spakowana. Jeszcze tylko buty, kurtki, prezenty i kosmetyki. Myślałam, że będzie trudniej, ale okazuje się, że chyba nawet nie będę musiała z niczego rezygnować, więc jest dobrze. Dostałam też w końcu szczegóły lotu, które nieco mnie uspokoiły. LOT JEST BEZPOŚREDNI #tylewygrać. Z Warszawy wylatuję LOTem o 16:45, a w NYC melduję się na lotnisku JFK o 20:25 czasu lokalnego. Razem ze mną lecą 3 Polki i jedna Chorwatka. Na szczęście już znalazłyśmy się na fejsie i mamy ze sobą stały kontakt :)

             Wczoraj mailowałam z rodziną. Po ponad dwóch tygodniach ciszy. Cieszę się, że są konkretni, nie mailujemy co chwilę pisząc pierdoły, tylko komunikujemy się konkretnie co mi bardzo odpowiada. Zawsze szybko odpisują, ciągle powtarzają, że jeśli nawet najgłupsze pytanie przyjdzie mi do głowy, to mam się nie krępować, tylko pytać. Dowiedziałam się, że po szkoleniu Host odbierze mnie w czwartek o 5 PM. Do Pelham mamy z hotelu około 30 minut jazdy. W domu czekać będzie na mnie Hostka z dziećmi. To urocze, dzieci podobno ciągle o mnie pytają. A hości remontują moje piętro i robią wszystko, żebym czuła się tam dobrze. W piątek Hostka bierze wolne i spędzi ze mną cały dzień żeby móc pokazać mi szkołę, miasto, wszystkie najważniejsze miejsca i żebym nie została sama ze wszystkim już na początku :P Muszę przyznać, że liczyłam na to, że tak zrobią, ale mimo to bardzo się ucieszyłam z tego, miło z ich strony.

            Czyli wszystko jest spoko! Nawet lepiej niż spoko. :) Na dniach odezwę się, żeby pokazać prezenty dla rodzinki. Pozdrawiam gorąco!

3 komentarze:

  1. Ale szczęściara, że masz bezpośredni lot!
    Trzymam kciuki, żeby wszystko przebiegło jak należy. Wiem, że to niemożliwe, żebyś sie nie denerwowała, ale zobaczysz, że już po przyjeździe swteirdzisz, że nie było czym się stresować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No co Ty gadasz...piszesz... Bezpośredni? Zazdro! Ja też tak chcę...:D

    Trzymam mocno kciuki!

    OdpowiedzUsuń